Polecamy

Kawał dobrej literatury!

Lipcowo – ze „Szczygłem”

Donna Tartt „Szczygieł” – powieść, którą opisano jako największe wydarzenie literackie tej dekady. W 2014 roku przyznano jej nagrodę Pulitzera i była nominowana w wielu innych plebiscytach.
Jest powieścią niebanalną, napisaną z rozmachem, a jednocześnie odznacza się aurą intymności. Od pierwszych stron zanurzamy się w życie głównego bohatera. Tytułowy „Szczygieł”, obraz Carela Fabritiusa namalowany w 1654 roku oraz Theo Decker, główny bohater powieści zostają w pewien sposób ze sobą połączeni. Od pierwszych stron jesteśmy bombardowani różnego rodzaju emocjami, które nami poruszają. Czas traumatycznego dojrzewania, które jest wypadkową naszych wyborów bądź ślepego losu, odkrywanie piękna relacji międzyludzkich, jak i ich całkowitego braku, patologii i niezrozumienia w oczach dziecka. Przyjaźń, pasja granicząca z obsesją, jak i miłość, która walczy, czy też nie może zaistnieć ze względu na przeszłość.

„Szczygieł” jest książką, która zachwyca, budzi nasze emocje, prowokuje do zastanowienia się nad ludzkim losem. Zmusza nas do zadania pytania i szukania odpowiedzi nad tym, czy piękno  kształtując naszą wrażliwość, może stać się obsesją i gdzie jest ta granica? Jak dotrzeć do dobra, kiedy droga prowadzi w zupełnie odwrotnym kierunku? A może nie ma innej drogi?
To jedna z tych powieści, o których długo się pamięta!

Wspomnienia z urlopu

Czas urlopu szybko zleciał. Zwiedzanie, bieganie i dobre, bardzo dobre książki. Taki był czas spędzony na malowniczej wyspie Samos. Jeżeli znajdziecie chwilę podczas wakacyjnych wojaży, to polecam gorąco. Tak, jest gorąco, ale jest też zielono, Morze Egejskie jest orzeźwiające, a góry kryją w sobie bardzo ciekawe jaskinie, kapliczki oraz piesze ścieżki. Jeżeli komuś uda się przybyć na Samos, to niech przejedzie się do wioski Manolates i chłonie piękno całym sobą.
Tak się złożyło, że klimat wyspy bardzo współgrał z lekturami, które ze sobą zabrałem. Również bliskość wyspy Patmos, na której została spisana Księga stanowiąca zakończenie „Bestsellera Wszech Czasów” – Księga Objawienia zwana Apokalipsą, nie była przypadkiem. 
Maria Miduch, dr judaistyki i hermeneutyki biblijnej, mgr teologii, mgr studiów bliskowschodnich, wykładowca języka hebrajskiego i Starego Testamentu jest autorką trzech świetnych pozycji, do których przeczytania Was zachęcam.

„Biografia Boga Ojca” – decydując się na przeczytanie tej lektury rusza się w podróż, by uchylić rąbka tajemnicy i odkryć, jaki jest Bóg Ojciec. Jest to podróż niebezpieczna i może Twoje życie wywrócić do góry nogami. Możesz także wiele zyskać, jak np.: świadomość swojej tożsamości! Bóg jest zawsze kimś więcej, niż umiemy sobie wyobrazić.

Lektura wciąga i sprawia, że czynności życia i postrzeganie pewnych sytuacji z naszej codzienności, zaczynamy widzieć z innej perspektywy. Warto wyjść poza siebie, warto stawiać krok do przodu i przede wszystkim warto się otworzyć na pragnienie doświadczenia Ojca.

„Biografia Ducha Świętego” – książka, dzięki której pociągnie Cię rzeczywistość należąca do Ducha i zechcesz Go doświadczać więcej i bardziej. Jest to też opowieść o Duchu Świętym, jakiego doświadczasz w życiu codziennym. Być może książka ta, coś zburzy w Twoim życiu, bądź też odbuduje. Na pewno poczujesz głód doświadczenia Ducha, który pomoże zbudować w Tobie swój obraz na nowo, z wielką szczegółowością i prawdziwie Boskim rozmachem.

Autorka stara się prowadzić czytelnika drogą, którą sama idzie i nie zarzeka się, że jest to jedyna droga do odkrycia, kim jest Duch Święty. To byłoby niemądre i nielogiczne: On może ukazać się Tobie w zupełnie inny sposób, na zupełnie innej drodze. Przecież jest Bogiem! Przecież jest nieogarniony. W tej książce nie znajdziesz ramek na wymiar naszych wyobrażeń aby Go tam wsadzić. Daj się zaskoczyć!

„Biografia Syna Bożego” – tak, jak autorka coraz lepiej zaczynam rozumieć, że wiara jest łaską i że są takie prawdy, których nasz rozum nie jest wstanie do końca pojąć. Nawet nasze serce, które coś przeczuwa, pozostaje bezsilne i jedyne, co może, to ufać. Książka ta jest zapisem zbliżania się do tajemnicy, uchyla jej rąbka w nieustannej wędrówce z Synem Bożym.  

Myślałeś kiedyś o tym, że Jezus uznaje Cię za godnego tych wszystkich poświęceń, jakie dla Ciebie podjął? Patrzy na Ciebie całego upapranego w grzechu, w najgorszych sytuacjach Twojego życia, w największym bezsensie i mówi: „Tak! Zrobię to, bo jest tego wart. Zrobię to, bo bardzo go kocham i żadna cena nie jest za wysoka. On jest naprawdę tyle wart!”

Nie jest ważne czy jesteś daleko od Boga, czy też bardzo blisko. Czy w Niego wierzysz, czy też nie – przeczytaj!!!

Polecam serdecznie,
Mateusz