Kolejny rok umyka nam w przeszłość. Zapiszemy go w naszej pamięci jako najlepszy lub najgorszy ze wszystkich, jakie przeżyliśmy w ciągu naszego dotychczasowego życia. Być może będzie zapamiętany jako przeciętny, niczym szczególnym się nie wyróżniający, a być może nawet nie zwrócimy na niego uwagi, że się w ogóle wydarzył. W każdym bądź razie coś się kończy i coś się zaczyna. I dlatego chciałbym Wam polecić książkę, którą napisał Marcin Wicha „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Jest to zbiór esejów poświęconych matce autora i ich trudnej relacji. Książka, która w tym odchodzącym już roku, zdobyła Paszport Polityki w kategorii literatura oraz literacką nagrodę Nike.
„Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, to książka bardzo intymna, przejmująca, prosta, wypełniona pustką i wspomnieniami. Dotyka spraw wielkich przez pryzmat codzienności. Opowiada o tym, co tworzy naszą tożsamość, wyjątkowość, co wpływa na nasze życie w taki, a nie inny sposób.
To książka przede wszystkim o tym, że wszystkie rzeczy, które gromadzimy przez całe nasze życie są z nami związane i opowiadają o nas. Zmieniają tylko narrację, kiedy nas już nie ma i odwołują się do wspomnień ludzi nam najbliższych. Po jakimś czasie i one zamierają rozbrzmiewając echem naszego głosu formułując pytania o naszą tożsamość.
Polecam serdecznie
Mateusz