Zeszły rok był rokiem Stanisława Lema i książka, która czekała na przeczytanie w długiej kolejce na mojej półce, wreszcie trafiła w moje ręce. Została wydana w po raz pierwszy w 1961 roku i zaliczana jest do klasyki gatunku science fiction.
„Powrót z gwiazd” Stanisława Lema to książka, gdzie od pierwszej strony człowiek wchodzi w spodnie głównego bohatera. Wyobraźnia podpowiada nam obrazy ówczesnego świata, a niektóre pomysły z codziennego życia w świecie z przyszłości wydają się kalką z naszego obecnego.
Główny bohater Hal Bregg, który wraca na Ziemię po dziesięciu latach z kosmicznej, załogowej wyprawy badawczej, zastaje całkowicie odmienione społeczeństwo, w którym ludzkość pozbawiona jest lęku, a zabieg tzw. betryzacji wyeliminował gen agresji.
Pytania, na które próbujemy sobie odpowiedzieć po lekturze tej książki nasuwają się automatycznie – czy człowiek jest w stanie na siłę się uszczęśliwić, czy liczne eksperymenty społeczne są w stanie zapewnić nam życie bez lęku i czy ludzkość bez podejmowania ryzyka mogłaby do czegokolwiek dojść?
Książka jest świetna, czyta się świetnie i robi wrażenie, bo jak pamiętamy, została napisana ponad 60 lat temu.
Polecam serdecznie
Mateusz