Jest teraz taki czas, który zwie się Wielkim Postem. Czas, który wskazuje nam kierunek do trwalszego przylgnięcia do Boga, nawrócenia serca ku Niemu oraz pojednania się z bliźnimi. Niech każdy, bez hałasu słów, postara się odpowiedzieć sobie na pytania jaki ja jestem? i gdzie jestem?
Całkiem niedawno do kin wszedł film „Chata” w reżyserii Stuarta Hazeldina na podstawie powieści Williama P. Younga „Chata”, którą kilka lat temu przeczytałem i teraz, w tym okresie chciałbym Wam polecić. Opowiada historię męża i ojca, który w tragicznych okolicznościach traci najmłodszą córkę. To wydarzenie staje się punktem zwrotnym, od którego rozpoczyna się długa droga walki z poczuciem winy oraz oskarżeniami względem Boga. Pewnego dnia znajduje on list, który jest zaproszeniem do miejsca, gdzie zginęła jego córeczka. Będąc w totalnej rozsypce ryzykuje i wyrusza w podróż, która będzie najważniejszą podróżą w jego życiu.
Książka ta jest opowieścią nie tylko o tym, czego boi się każdy kochający rodzic, ale i o tym czego boi się każdy, kto kocha. Autor próbuje nam pokazać jaki jest Bóg. Dlaczego dopuszcza cierpienie oraz dlaczego szukając odpowiedzi znajdujemy zawsze nie takie, których byśmy oczekiwali. Bóg w wyobrażeniu Younga jest absolutnie inny niż tradycyjnie Go sobie wyobrażamy, a główny bohater powolutku odkrywa Jego wielką miłość, która wcale nie jest miłością łatwą. W tej książce każdy z nas znajdzie siebie. Swoje pragnienia, życiowe doświadczenia, zranienia, trudności i konsekwencje naszych wyborów.
„Chata” to świetna opowieść o wychodzeniu z bólu a także o relacji Ja – Bóg. Otwierając się na relację z Bogiem, dopuszczając Go do własnego życia zaczynamy odkrywać, iż Bóg jest miłością przez duże M.
Polecam Wam ją serdecznie,
Mateusz