Moje miejsce na ziemi, to Śląsk. Tutaj się urodziłem, tutaj żyję i chłonę wszystko co dotyka losów tej krainy oraz ludzi, którzy ją zamieszkują. Tak, jak główny bohater najnowszej powieści Szczepana Twardocha „Pokora” Alojzy Pokora, mój pradziadek również walczył w I wojnie światowej po stronie niemieckiej i tak, jak on przeszedł kawał Europy. Jego losy potoczyły się zupełnie inaczej niż życie głównego bohatera tej książki, jednak tak samo stawiają pytania o miejsce człowieka w świecie i możliwości, które daje nam życie w takich, czy innych czasach, w takich a nie innych okolicznościach.
„Pokora” jest książką przygnębiającą z ciężkim klimatem tamtych lat ale nie pozbawiona czarnego humoru, który zresztą bardzo lubię. Jest przede wszystkim świetną powieścią, która osadzona w realiach Górnego Śląska daje nam dodatkowy smaczek. Nade wszystko jest jednak książką o poszukiwaniu tożsamości, która pojawia się w powieściach Twardocha nie pierwszy raz. Główny bohater musi się przebijać przez wielorakie upokorzenia, którym jest poddawany, jak i z towarzyszącą mu cały czas samotnością.
„Pokora” mówi nam o tym, ile człowiek może znieść aby stać się godnym podziwu, miłości, uznania, szacunku, czy wybicia się ponad przeciętność ale i o tym, że jesteśmy najczęściej pionkami na szachownicy wielkich tego świata.
Polecam serdecznie
Mateusz